Podobno międzynarodowy, chociaż w Finlandii, kraju tak przyjaznym dzieciom, nic o nim nie słyszano. Ale ponieważ w Polsce tak ważne święto jest obchodzone hucznie, postanowiłam zainwestować w prezenty. Poniższe wieszaczki znalazłam na pchlim targu i od razu się w nich zakochałam.
Aha, zapomniałam dodać, że nie są dla mnie, tylko dla mojego siostrzeńca i siostrzenicy. Podobno siostrzeniec Pawełek widząc moje zdjęcie na komputerze pyta, czy go słyszę. Myli mu się ze skypem. Ach te dzieci.